
Nasze państwo w ramach bycia dobrym wujkiem i demonstrowania przyjaźni do naszych wschodnich sąsiadów zdecydowało się na stworzenie trój-narodowej brygady wojskowej w skład której mają wchodzić żołnierze Litewscy, Ukraińscy no i niestety Polscy.
Jak zwykle ktoś – jakiś tajemniczy decydent zapomniał o historii i nie uwzględnił całego spektrum złożoności wzajemnych stosunków i ich historycznych podstaw. W efekcie mamy sytuację trudną do wytłumaczenia, zwłaszcza w kontekście braku przebaczenia i próby pojednania, czego przykładem jest wymowne milczenie na temat ponarskich i wołyńskich mogił przez naszych litewskich i ukraińskich sąsiadów.
W przypadku Polski, Litwy i Ukrainy – trudno jest mówić o jakimkolwiek sojuszu, poza formalną i fasadową przynależnością Litwy do tego samego sojuszu wojskowego, co Polska. Natomiast w przypadku Ukrainy mamy do czynienia z krajem ogarniętym wojną domową, w dodatku ekonomicznie niewypłacalnym, politycznie podzielonym i ulegającym agresywnej, szowinistycznej ideologii banderowców.
Być może zadamy w tej chwili niewygodne pytanie, – ale jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi litewskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami upamiętniającymi tych Litwinów, którzy dokonali ludobójstwa na Polakach w Ponarach? Jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi ukraińskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami tych Ukraińców, którzy dokonali ludobójstwa na Wołyniu?
W tym razie nie może być mowy o wspólnym występowaniu sztandarów ofiar i sprawców – bez przeprosin i prośby o pojednanie, co dotychczas w istocie nie nastąpiło ani z litewskiej ani z ukraińskiej strony, gdzie rozmiar win tych narodów – odpowiedzialnych za ludobójstwo na Polakach do dziś dnia jest albo przemilczany – jak na Litwie albo wręcz negowany jak na Ukrainie. Z tego względu nie może być mowy o pojednaniu a dopóki ono nie nastąpiło, nie można mówić o takich gestach przyjaźni, współpracy i zaufania jak LITPOLUKRBRIG! Po prostu nie godzi się, żeby synowie i wnukowie ocalonych ofiar udawali zadowolonych idiotów wobec potomków sprawców.
W jaki sposób wytłumaczyć żołnierzom polskim, którzy będą mieli stacjonować w Lublinie, że w tym i w tym dniu bierzemy udział np. w rocznicy zbrodni OUN-UPA na mieszkańcach wsi takiej a takiej? W jaki sposób nasz rząd zamierza to przeprowadzić? Ewentualnie, czy ukraińscy koledzy polskich i litewskich żołnierzy będą mieli zakazane branie udziału w marszach ku czci Stepana Bandery i SS Galizien (14 Dywizja Grenadierów SS), – jakie legalnie są organizowane we Lwowie?
To się nie godzi – nie może być na to zgody. Każdy polski żołnierz, który ma honor i wie, co to honor oraz ile honor kosztuje – powinien odmówić po pierwsze udziału w tej a historycznej hucpie a po drugie, jeżeli jednak przez polskojęzycznych przywódców politycznych zostanie do tego udziału zmuszony – absolutnie nie może wypełniać rozkazów obcych dowódców. Polakowi może wydawać rozkazy tylko Polak lub sojusznik! Czy sojusznikiem może być potomek ludobójcy? Ktoś pomyślał o tym, że nasi żołnierze to też ludzie – mający swoją wrażliwość i historyczną świadomość?
Patrząc na problem bez kontekstu historycznego – w ogóle sama koncepcja współpracy wojskowej z krajem z poza NATO jest kwestią otwartą i wymagającą dogłębnego rozważenia. No, bo jak można współpracować blisko wojskowo z krajem, z którym potencjalnie możemy toczyć wojnę? Nie jest wykluczono, że brygada zostanie wysłana do akcji nie tylko na Ukrainę, ale też będzie mogła być użyta przeciw Polakom.
Jeżeli nie przeciwko Ukrainie i Polsce, to przeciwko komu jest zorganizowana ta międzynarodowa zabawa? Być może – Białorusi? Jeżeli w skład brygady wchodzą Litwini, Polacy i Ukraińcy – to Białorusini mogą poczuć się w sposób naturalny dotknięci. Nie powinno się robić takiego przedsięwzięcia z pominięciem tak niesłychanie ważnego sąsiada – nie nadając mu przynajmniej statusu – obserwatora! To bardzo ważny gest powodujący, że uniknie się niepotrzebnej atmosfery wrogości.
Jak oderwanym od realiów trzeba być, żeby stworzyć tak ryzykowny moralnie projekt! Przecież ta propozycja to istna bomba polityczna, zdolna do zrodzenia i zaognienia sporów.
Nigdy nie odnajdziemy sensu tworzenia takiego przedsięwzięcia – jest ono po prostu niepotrzebne! Przynajmniej z naszej perspektywy – nie daje nam niczego w sensie strategicznym, no może pole do działań informacyjnych, jednakże znając nasz bałagan i nieudolność wszelakich służb państwowych – to raczej stworzymy komuś idealne pole do działania operacyjnego służb specjalnych, niż sobie.
JAKUB MOŹNIAK
http://dziennik-polityczny.com/index.php/artykuly/4151-litpolukrbrig-sojusz-z-potomkami-ludobojcow
Twój idol Radzio Sikor z domu Appelbaum też jest tego zdania!
https://lh3.googleusercontent.com/-8cdV267i-Tk/VbV1tYJmqlI/AAAAAAAAHQE/qhZNXNRjfLc/w519-h475-p/sikoun.jpg
Prezydent Czech, Milos Zeman, wystosował do obywateli Ukrainy list, w którym krytykuje odradzający się w tym kraju kult Stepana Bandery. Polityk przypomniał, że Ukrainiec ma na swoich rękach krew Polaków.
Milos Zeman otrzymał od Ukraińców list, którego nadawcy apelowali do niego, aby stanął w obronie Stepana Bandery. Czeski prezydent skontrował autorów tej korespondencji zadając im niewygodne pytania.
Pozwólcie mi zatem zadać dwa pytania. Po pierwsze, czy znacie rozkaz Bandery: „Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia?” Jeśli nie znacie, nie jesteście Ukraińcami. A jeżeli znacie, to czy się z nim zgadzacie, czy nie?
W dalszej części swojego listu polityk przypomina, że Bandera miał zamiar przemianować Ukrainę na państwo wasalne wobec Niemiec. Dodał również, że w czasach, gdy Ukrainą rządził Wiktor Juszczenko Bandera został ogłoszony bohaterem narodowym, a teraz istnieje podobne zagrożenie, ponieważ jeden z tamtejszych deputowanych, Roman Szuchewycz, planuje złożyć wniosek o upamiętnienie tej kontrowersyjnej postaci.
Nie mogę gratulować Ukrainie takich narodowych bohaterów.
– zakończył Zeman.
Ręce same składają się do oklasków. Pozostaje tylko jedno „ale”, dlaczego podobnych słów nigdy nie był w stanie wypowiedzieć żaden z polityków dzierżących władzę w naszym kraju?
Zgłoś do moderatora
Wreszcie ktoś to powiedział bo nasze władze poczynając od prezydenta, poprzez rząd a na opozycji kończąc nie potrafią tego oczywistego faktu stwierdzić, że Ukraina nie jest przyjacielem Polski
Grupa Ukraińców, która wysłała do niego list "w obronie Stepana Bandery" (Bandera to przywódca nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej, współodpowiedzialny za zbrodnię wołyńską, który na Ukrainie uznawany jest za bohatera narodowego
Cytaty z odpowiedzi Prezydenta Czech Milosza Zemana
"Szanowni Ukraińcy, otrzymałem od was list w obronie Stepana Bandery. Pozwólcie mi zatem zadać dwa pytania" - rozpoczyna swój list Zeman. Dalej stawia sprawę jasno: "Po pierwsze, czy znacie rozkaz Bandery: »Zabijcie każdego Polaka między szesnastym a sześćdziesiątym rokiem życia?" Jeśli nie znacie, nie jesteście Ukraińcami. A jeżeli znacie, to czy się z nim zgadzacie, czy nie?" - pyta prezydent Czech.
"Jeżeli się zgadzacie, tu kończy się nasza dyskusja"
"Dla Waszej wiedzy chciałbym stwierdzić, że Stepan Bandera miał zamiar stworzyć wasalne wobec Niemiec państwo ukraińskie. Miał poparcie Alfreda Rosenberga, ale dlatego, że Hitler zdecydował, że po wygranej wojnie zasiedli Ukrainę niemieckimi rolnikami, projekt został anulowany, a Bandera został wysłany do obozu koncentracyjnego. Coś podobnego stało się zresztą na naszym terytorium w przypadku Jana Ryse Rozsévača, założyciela Flagi"
"nie może gratulować Ukrainie takich narodowych bohaterów". "Cieszę się, że mogłem poszerzyć Waszą wiedzę i życzę wielu sukcesów w pracy"
koniec cytatu
Mogę Wam Czesi tylko pogratulować znakomitego prezydenta.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=18&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiEqP-pwpXLAhUEKpoKHS4BBxU4ChAWCEYwBw&url=http%3A%2F%2Fwww.bankier.pl%2Fforum%2Ftemat_milosz-zeman-prezydent-czech-dziekuje-za-te-slowa%2C16363679.html&usg=AFQjCNHUVCDM5PWIefiVzgR2TwfLDm1EcA
https://www.youtube.com/watch?v=8QopPpBqW2w&feature=player_embedded
Opublikowany 09.06.2015
7. czerwca 2015 r. do Przemyśla przyjechali Ukraińcy i przeszli ulicami miasta. Oficjalny powód pochodu to obchody 95. rocznicy sojuszu Piłsudski-Petlura, jednak wśród uczestników marszu pojawili się też sympatycy banderyzmu, a nawet weteran UPA z banderowskimi odznakami:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/...
https://scontent-vie1-1.xx.fbcdn.net/...
Marsz skierował się na ukraiński cmentarz wojenny w Pikulicach, gdzie pochowani są nie tylko żołnierze Petlury, ale również 47 żołnierzy UPA, z których ponad 20 brało udział w ataku na Birczę w 1946 r. http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic...
Oprócz petlurowców, również banderowcy zostali uhonorowani (na poniższych zdjęciach mogiła upowców):
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/...
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/...
Na marsz przyjechali więc nie tylko zwykli Ukraińcy chcący uczcić sojusz J. Piłsudskiego z Petlurą, ale również sympatycy UPA. Ludzie, którzy prezentowali odznaki upa lub inne symbole związane z banderyzmem, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
Tak, podałabym rękę temu ruskiemu sołdatowi, który okrył ciotkę mojego Ojca swoim płaszczem,w Oświęcimiu jak wyzwolili obóz, i tej ruskiej wraczce która ją zbadała i dała Jej lekarstwo!!
Nie podałabym ręki tym , którzy celebrują " bohaterów", których ideologia zamordowała innych członków Rodziny, przez odżynanie piłą części ciała.
Ten, który się uratował, bo zdążył uciec do pobliskiego lasu,do końca życia krzyczał przez sen "ukraińcy idą".Opowiedział o tym co się działo tylko raz, bo się trząsł.I nikt Go więcej nie pytał nie chciał żeby go zabił zawał serca!Więcej nie dyskutuje z tobą,i zaprawdę g...o mnie obchodzi o co walczyli i walczą ukraińcy. Wystarczy, że jestem zmuszana, z ciężkiej pracy finansować weteranów UPA, i to jest chichot historii.
I UPA UNSO istnieje i ma wielkie wpływy na Ukrainie i pielęgnuje ideologie nazistowską!Taki stan umysłu!
Polityczna biblia wojującego ukraińskiego integralnego nacjonalizmu Dmytro Doncowa, ogłoszona w 1926 r. pt. „Nacjonalizm”, stanowiła i stanowi do dziś jego nieujawniany dokument programowy. Wyznawcy tego programu działają do dziś – głównie na zachodnich terenach Ukrainy, w Kanadzie, USA, w Polsce. OUN od powstania w 1929 r. oraz inne skrajnie nacjonalistyczne organizacje i formacje związane ideologicznie z jej programem postawiły sobie za cel zrealizowanie tego programu poprzez czystki etniczne, wysiedlenia, masowe morderstwa całych grup etnicznych zamieszkujących od wieków na obszarach przyszłego imperium.
O zakorzenieniu idei Doncowa wśród ukraińskich nacjonalistów może świadczyć fakt, że na początku 1943 r. kierownictwo OUN zalecało podległym sobie formacjom zbrojnym na Kresach Wschodnich RP stosowanie następujących metod czystek: wysiedlania przymusowego „obcych narodowościowo” (głównie Polaków i Żydów), zawłaszczania, grabieży majątku wysiedlanych, a w razie oporu z ich strony – palenia gospodarstw i całych wsi, mordowania wszystkich bez wyjątku Polaków: mężczyzn, kobiet i dzieci włącznie z niemowlętami.
Pierwsze zbrodnicze działania OUN wymierzone w Polaków przeprowadzano znacznie wcześniej, od dnia napaści niemieckiej na Polskę we wrześniu 1939 r., i trwały one aż do października. Uzbrojone grupy ukraińskich nacjonalistów, wyposażone w broń ręczną, maszynową i granaty, dokonywały napaści na niewielkie grupy miejscowej ludności polskiej, na pojedynczych żołnierzy i grupy żołnierzy Wojska Polskiego, na policjantów. Zabierano im broń, mundury i najczęściej mordowano. W tej działalności uczestniczyli i nacjonaliści, i komuniści ukraińscy.
Jeszcze przed wkroczeniem armii sowieckiej na obszar Wołynia, w pierwszej połowie września 1939 r. Ukraińcy dopuszczali się zabójstw, rabunków i podpalali polskie gospodarstwa, bili i okaleczali swoich polskich sąsiadów. Po 1 września mordowano osadników wojskowych, uciekinierów cywilnych z terenów centralnej i zachodniej Polski, właścicieli majątków ziemskich. Po wkroczeniu we wrześniu 1939 r. na polskie tereny południowo-wschodnie armii sowieckiej Ukraińcy dokonywali grabieży polskiego mienia, aresztowań, a następnie przekazywali aresztowanych Polaków w ręce NKWD. W okresie największych deportacji Polaków w głąb europejskiej i azjatyckiej części Związku Sowieckiego, w latach 1940–1941 Ukraińcy aktywnie uczestniczyli w aresztowaniach; to oni wskazywali, kogo należy aresztować i deportować.
Po napaści niemieckiej na sowieckiego sojusznika w dniu 22 czerwca 1941 r. ukraińscy nacjonaliści wraz z niezorganizowanym chłopstwem ukraińskim masowo mordowali Żydów w miejscach ich zamieszkania, na ulicach, w pobliskich lasach, na polach. Ukraińska policja konwojowała transporty ludności żydowskiej do ośrodków zagłady w Bełżcu, Sobiborze, gdzie zabijano ich w komorach gazowych, do obozu janowskiego SS we Lwowie, gdzie rozstrzeliwano ich w tamtejszym jarze, na piaskowni. Szczytowy okres zagłady Żydów kresowych to rok 1942.Ukraińska policja i administracja cywilna aktywnie w tym uczestniczyły.
...........................
cd na stronie
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=8&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi5qMHL05XLAhWFB5oKHalWCdwQFghFMAc&url=https%3A%2F%2Fioh.pl%2Fartykuly%2Fpokaz%2Fmier-pod-czerwonoczarn-flag-upa%2C1041&usg=AFQjCNHpqQzyjqTXFwKZHHAMhue3mOceXQ
Na Ukrainie odradza się kult UPA. Coraz częściej widać w czasie protestów i manifestacji symbole tej organizacji, a władze państwa nie tylko nie widzą w tym problemu, ale same pomagają w rozpowszechnianiu dobrej pamięci o banderowcach, którzy wymordowali tysiące Polaków. Jak ksiądz ocenia, to co dzieje się u naszych wschodnich sąsiadów?
Rosnący na Ukrainie kult UPA jest bardzo niebezpieczny z kilku powodów. Przede wszystkim ideologia banderowska jest ideologią antypolską i antysemicką, a do tego wszystkiego pro-niemiecką. Dlatego dla mieszkańców Ukrainy, jak również naszych rodaków tam zamieszkałych jest to sytuacja bardzo niebezpieczna. To również problem dla Polski.
Dlaczego dla Polski?
Powtarza się historia z lat 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku, kiedy ruch banderowskie najpierw w formie OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) a później jako UPA dopuścił się ludobójstwa na Polakach, oraz obywatelach innej narodowości – Żydach, czy nawet Ukraińcach, których nie popierali tej ideologii i ratowali przed śmiercią Polaków. Dziś odwoływanie się do tej samej tradycji jest nie tylko symboliką, ale również zagrożeniem.
Ksiądz często wchodzi w konflikt z ministerstwem obrony. Publikował ksiądz kilka miesięcy temu informacje, że w na terenie Polski są szkolone bojówki banderowskie, MON to tym wie, ale nic z tym nie robi. Jak to jest, czy rząd zwraca ten problem uwagę?
Na początku należy wyjaśnić, że w III Rzeczpospolitej od roku 1989 roku jest ogromne pobłażanie dla ruchu banderowskiego, który się odradza, zwłaszcza na Ukrainie zachodniej. To było widać już za prezydentury Wiktora Juszczenki, który gloryfikował UPA i inne organizacje kolaboranckie na służbie Adolfa Hitlera. Ówczesne władze polskie nie tylko tego nie krytykowały, ale również wspierały Ukrainę. Teraz za prezydentury Petra Poroszenki, jest jeszcze gorzej. W ubiegłym roku oficjalnie uznano dzień powstania UPA – 14 października, za święto narodowe, święto obrońców ojczyzny, a w kwietniu tego roku w obecności polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego, parlament ukraiński przyjął uchwałę gloryfikującą UPA i dodatkowo wprowadził, przepis na mocy którego można karać ludzi krytykujących UPA.
Czyli również Polaków?
Może tak być, że polski obywatel, gdy znajdzie się na Ukrainie zostanie skazany zgodnie z tą ustawą. Władze polskie nic nie robią, żeby takie sprawy prostować. Premier Ewa Kopacz i wicepremier Tomasz Siemoniak wspierają finansowo oraz militarnie Ukrainę, w ogóle nie biorąc pod uwagę tego, że w skład ukraińskiej armii wchodzą osoby odwołujące się do ideologii banderowskiej. Tworzą one tzw. bataliony ochotnicze wchodzące w skład armii, więc polska wykazuje pomoc również dla banderowskich batalionów. To bezmyślne działanie.
Coraz częściej w internecie można znaleźć wpisy, których obywatele Ukrainy grożą, że przyjadą do Polski i zrobią z nami porządek. Skąd ta nienawiść do Polski? Czy to tylko powody historyczne?
To jest czynnik historyczny, bowiem te osoby odwołują się do działania Stefana Bandery, który wraz ze swoimi ludźmi dokonywali na terenach polskich aktów terroru. Później ten ruch w latach 40-tych już w formie UPA przeprowadził na Żydach i Polakach ludobójstwo i zawsze był przeciwko państwu polskiemu. Dlatego nic dziwnego, że ci młodzi ludzie, którzy po siedemdziesięciu latach odwołują się do tej samej ideologii z założenia są nastawieni antypolsko. Drugi powód to oczywiście słabość państwa polskiego. MON i MSZ nie bronią polskiej racji stanu, godności i pamięci ofiar UPA, a wręcz przeciwnie wspierają UPA, dlatego bezkarność banderowców w Polsce jest ogromna.
Wywiad ukazał się w tygodniku Warszawska Gazeta
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=11&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwigofWR1ZXLAhWJO5oKHaeYCaA4ChAWCBowAA&url=http%3A%2F%2Fwimieprawdy.pl%2Fto-sa-fakty%2Fitem%2F392-ks-tadeusz-isakowicz-zaleski-na-ukrainie-odradza-sie-kult-upa-to-problem-dla-polski&usg=AFQjCNEL2F-cx-QU0iUP6g454WDZZF25_w
Wika Szyłowa dziennikarka przeciwko Juncie!
Był normalny poeta i dziennikarz Oles Buzina, piękne wiersze pisał, ale go zamordowali naziole ukraińscy 3 strzałami z pistoletu, pod jego domem w Kijowie, bo ośmielił się skrytykować juntę kijowską.
Reszta psychole!
Oleg Kałaszniikow -to samo i setki innych
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=22&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiZxJOU2ZXLAhVMCpoKHRfiApE4FBAWCCAwAQ&url=http%3A%2F%2Fwww.mysl-polska.pl%2F439&usg=AFQjCNHewiqbNikhQ9KWA5ZXQNCEHWmGYg&bvm=bv.115339255,d.bGs
Na Ukrainie trwa likwidacja wrogów nowego porządku
W środę i czwartek (15 i 16 kwietnia) w Kijowie nieznani sprawcy zamordowali strzałami z broni palnej dwóch znanych opozycjonistów: byłego deputowanego Partii Regionów Olega Kałasznikowa i dziennikarza Ołesia Buzinę (na zdjęciu).
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=16&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj4-c_O25XLAhUGCZoKHVTYAJw4ChAWCDEwBQ&url=http%3A%2F%2Fjeznach.neon24.pl%2Fpost%2F121442%2Cmordy-polityczne-na-ukrainie&usg=AFQjCNFuMcXfdvDrZEJTOe1pkkQUTK1yZg
Oleg Kałasznikow został zastrzelony wieczorem 15 kwietnia na klatce schodowej bloku, w którym mieszkał. Znany był jako główny organizator patriotycznych uroczystości związanych ze zwycięstwem nad hitlerowskimi Niemcami. Był także jednym z liderów kijowskiego Antymajdanu. W ostatnim czasie Kałasznikow otrzymywał pogróżki w związku z jego wezwaniem do obywateli Ukrainy o masowy udział w obchodach 70-lecia zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 9 maja.
„Zginął w okupowanym przez faszystów Kijowie z rąk faszystów. Zginął, dlatego, bo zamierzał godnie obchodzić Dzień Zwycięstwa” - komentowała znana ukraińska dziennikarka, przebywająca na politycznej emigracji, Oksana Szkoda. „Proponowałem mu, żeby wyjechał do Moskwy, dopóki u władzy są faszyści, ale on odpowiedział, że Kijów to jego miasto i nigdzie nie zamierza wyjeżdżać. Oleg był człowiekiem, który zawsze miał swoje zdanie. Był głęboko wierzącym prawosławnym, radzieckim patriotą. Zawsze bronił pamięci naszych dziadów i pradziadów, którzy pokonali faszyzm” - wspominał jego moskiewski przyjaciel Władimir Karasiow.
„Otwarte czystki inaczej myślących, groźby fizycznego unicestwienia i ohydne oskarżenia w reakcji na wezwanie do obchodów 70-lecia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej stały się normą na okupowanej przez nazistów Ukrainie. (…) Maski zostały zrzucone! Nazizm z wyszczerzonymi zwierzęcymi kłami żąda krwi” - pisał Oleg Kałasznikow w dniu śmierci.
Na groźby ze strony zwolenników kijowskich władz skarżył się na łamach jednego z portali społecznościowych już miesiąc wcześniej. Zapowiadał jednak, że nie powstrzyma go to przed kontynuowaniem działalności: „Ciągła presja psychiczna i brutalne naciski w ciągu tego roku okupacji nie złamały mnie i nie zmieniły moich przekonań. Otwartymi groźbami mojego fizycznego unicestwienia nowo objawieni naziści nie zdołają zastraszyć mnie – syna frontowca. Wierzę w nasze Zwycięstwo nad brunatną dżumą! Wierzę, że uratujemy Ukrainę!”.
Wkrótce po zabójstwie doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko insynuował, że może mieć ono związek z faktem, że Kałasznikow „bez wątpienia bardzo dużo wiedział o tym kto i jak finansował Antymajdan”. Radości ze śmierci Kałasznikowa nie ukrywał były wicegubernator obwodu dniepropietrowskiego Borys Fiłatow, bliski współpracownik oligarchy Ihora Kołomojskiego. „Najbardziej chciałbym, żeby to nie były porachunki za długi, nie zacieranie śladów, a nasz banderowski, klasyczny zwyczaj” - napisał na swoim profilu w sieci społecznościowej.
Ołeś Buzina został zastrzelony przed swoim domem 16 kwietnia po południu. Jako pierwsza poinformowała o tym na facebooku wiceprzewodnicząca „Prawego Sektora” Anna Demid. Buzina był popularnym pisarzem i publicystą historycznym, autorem wielu poczytnych książek popularno-naukowych. W swojej twórczości popularyzował wiedzę o historii Ukrainy. Stanowczo opowiadał się za koniecznością przerwania konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy, podkreślając, że ma on charakter wojny domowej. „To przede wszystkim konflikt wewnętrzny. Wojna domowa wewnątrz Ukrainy. Siły zewnętrzne grają w nim drugoplanową rolę. Zachód pomaga Kijowowi, Moskwa – Donieckowi. I dopóki my, obywatele Ukrainy, nie przestaniemy widzieć w sobie nawzajem wrogów – ten konflikt nie zostanie rozwiązany” - pisał w jednym z artykułów.
Od stycznia do marca 2015 roku Ołeś Buzina pełnił stanowisko redaktora naczelnego gazety „Siegodnia”, najbardziej poczytnego dziennika na Ukrainie. 11 marca podał się do dymisji na znak protestu przeciwko narzucanej przez wydawcę cenzurze politycznej. „Nie zgadzałem się na cenzurę w tej gazecie, w której pracowałem. U nas, zgodnie z poleceniem z góry (z grupy medialnej „Ukraina”), która stoi ponad redakcją i ponad redaktorem naczelnym, nie wolno krytykować „świetlanej postaci” premiera Arsenija Jaceniuka, o czym dowiedziałem się zaraz po objęciu funkcji. On jest NIETYKALNY, z czym się nie zgadzam. To taka „redakcyjna polityka”. Ale prowadzić jej nie miałem ochoty” - napisał na swojej stronie internetowej.
Niejasne są także okoliczności śmierci nocą z 12 na 13 kwietnia innego opozycyjnego dziennikarza Siergieja Suchoboka. Według oficjalnej wersji został zastrzelony przez sąsiada w wyniku sprzeczki. Siergiej Suchobok był współzałożycielem portalu „Obkom”, który znany jest z krytycznych materiałów na temat oligarchów i wysokich urzędników państwowych. „Szczególnie dostawało się od dziennikarzy „Obkomu” oligarsze Kołomojskiemu” - podkreśla portal Rusvesna.su.
Wcześniej, od stycznia do marca, na Ukrainie miała miejsce seria tajemniczych samobójstw polityków Partii Regionów. Życie stracili m.in. byli deputowani Michaił Czeczetow i Stanisław Melnyk oraz były gubernator obwodu zaporoskiego Aleksandr Piekłuszenko.
Jacek C. Kamiński
Komitet Ukraiński
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zCrB3OZqQFs
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ls6YFE1zxaI
http://m.onet.pl/_m/74b7da930bb2cff9b1f5594f66b62d6f,62,19.jpg
http://m.onet.pl/_m/d76765fcdff5a745e481238d63693ea9,62,19.jpg
Oleg Tiagnybok, deputowany Wierchownej Rady, szef partii "Swoboda"
http://m.onet.pl/_m/021fb31d6a506325895c814f357013ba,62,19.jpg
Posted by Marucha w dniu 2016-02-26 (piątek)
Mało się już dzisiaj pamięta, czy dostrzega, że Zachodowi podczas kreowania “rewolucji” na Majdanie wcale nie chodziło o przygarnięcie Ukrainy w poczet jakieś europejskie rodziny, czy tym bardziej de-oligarchizację.
Wystarczy spojrzeć na dzisiejszych władców w Kijowie, ze nic takiego nie miało miejsce – wprost przeciwnie, prywatne grupy interesów są tam jeszcze silniejsze niż kiedykolwiek.
Nie chodziło również o zaszczepienie tam wirusa banderyzmu, ten powstał jako siła ochrony, właściwie wrogich sobie sił i jako dalszy czynnik destabilizacyjny.
Zachodowi chodziło o to, aby wyrwać Ukrainę spod wpływu Rosji, który zasadniczo dzisiaj postrzega się jako polityczną okupację. Nie jest to prawdą, wystarczy spojrzeć na Białoruś, Łukaszenka ma obecnie więcej swobody niż polski, czy słowacki prezydent. Jeżeli przy okazji udałoby się narzucić w Kijowie posłuszne władze to jak najbardziej, ale pełna integracja? Ciężko mi wierzyć, aby Unia była zainteresowana kolejnymi milionami słowiańskich imigrantów.
Dawno temu interesowałem się sytuacją na Ukrainie w kontekście słowiańskiej historii. Secesja – w takiej, czy innej formie – rosyjskiej ludności była przewidywana przez zdecydowaną większość analityków.
I co? Nagle władze tzw. Zachodu nie wiedziały czym to się skończy? Tym, że jakaś część Ukrainy zwróci się do Rosji z prośbą o interwencję, a Krym zdecydowanie powie dosyć?
Wprost przeciwnie, Zachód doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Z jednej strony Ukraina została skonfliktowana na bardzo długo z Moskwą, a z drugiej strony Unia póki co nie musi brać na siebie pogrążającego się w chaosie kraju, którego de facto Rosja nie chce tym bardziej.
I w całym tym planie pojawił się bonus – wirus banderyzmu. Śmiertelna infekcja, która wyrwała się z majdanowskiej próbówki i szaleje. I zainfekowała naród ukraiński, któremu daje się dwa wyjścia – albo wojowniczy banderyzm, albo podbój przez Rosję – złudzenia wyboru, ale wielu nie dostrzega, że można jeszcze inaczej.
Tylko, że banderyzm zainfekował nie tylko Rusinów. Zaraza objeła już i Donbas. Jeszcze niedawno Paweł Gubariew apelował, aby ludzie wspomnieli, że stanęli do walki o przyszłość, a nie pogoń za banderowcami. Ludzie tak bardzo uwierzyli w wszechmocną moc pogrobowców Szuchewycza, że już nie widzą tego, że nad tym wszystkim czuwa wpływ mający w pogardzie ideologię. Infekcja dosięgła również Polskę, gdzie ludzie coraz szybciej nie widzą już ani władzy oligarchów, ani ludzi,którzy padli ofiarą Majdanu, ale widzą wszędzie mroczne cienie Wołynia i UPA – i słusznie!
Tego wroga trzeba widzieć, trzeba o nim mówić, a kiedy przekracza Bug – trzeba gnać precz. Ale to tylko wróg wysłany na przynęte, za jego plecami oligarchia – międzynarodowa oligarchia – zbije kokosy, a krew popłynie bynajmniej nie ich. Nie oni będą kryć się w piwnicach, nie oni będą stać w kolejce po 15 kilogramów żywności z pomocy humanitarnej.
I o to za jednym razem wszczepiono w nienawiść Polaków, Ukraińców, Rosjan i dalej ożywiono upiory z Jugosławii, poprzedniej ofiary “Sojuszu”. I co będzie dalej? Majdan w Ołomuńcu, Katowicach? Ile jeszcze wojen czeka Słowian w imię nie swoich interesów?
W Donbasie usłyszeć słowa nienawiści względem samych Ukraińców wcale nie jest łatwo. Względem oligarchów, banderowców – jak najbardziej, ale wciąż nie skłócono tych narodów na wieczność. Jeszcze jest szansa – jeszcze i Polacy, i Serbowie , i Ukraińcy, i Rosjanie, i Chorwaci mogą wspólnie pogonić tych, którzy zatruwają jedną krew, podburzają do nienawiści. I wspólnie mogą dosięgnąć tych, którzy to wszystko nakręcili na zgubę nas wszystkich.
https://www.youtube.com/watch?v=pqA_9X1MbxE&feature=player_embedded
Dawid Hudziec
http://novorossia.today/105170-2/
Rajd Rotmistrza Pileckiego nie wpuszczony na Ukrainę!
Polskich motocyklistów nie wpuszczono na Ukrainę!
Rajd im. rotmistrza Witolda Pileckiego był zmuszony zawrócić na Białoruś. Motocykliści wzbudzili ogromne zainteresowanie wśród ukraińskich strażników. Przepytywanie potrwało 5 godzin, każdy z uczestników otrzymał oficjalne pismo zabraniające wjazdu na teren kraju
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polskich-motocyklistow-nie-wpuszczono-na-ukraine-,artykuly,543250.html
PS Według portalu niepoprawni.pl uczczenie pamięci Witolda Pileckiego, to "putinowska propaganda". Tak przynajmniej opisał to jeden z administratorów owego portalu, odpowiadający za jego konto w serwisie Facebook. Smutne
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=6&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjU8eOA-pXLAhXnQpoKHSHwDP0QFgg-MAU&url=http%3A%2F%2Fpikio.pl%2Fpolscy-motocyklisci-nie-wpuszczeni-na-ukraine%2F&usg=AFQjCNFGTIcgDI7sGnPEcsaoCXNu3SRcJg
Polscy motocykliści uczestniczący w rajdzie im. rtm Pileckiego nie zostali wpuszczeni na Ukrainę – informuje portal kresy.pl. Oficjalną przyczyną odmowy wjazdu ma być brak podania celu wjazdu przez Polaków.
Początkowo rajd im. rtm Pileckiego miał odbyć się jedynie na terenie Białorusi i zakończyć 9 maja jednak tamtejsze władze wydały zgodę jedynie na okres do 5 maja. Wobec decyzji białoruskich władz polscy motocykliści zdecydowali, że wrócą do Polski przez Ukrainę.
Na granicy białorusko-ukraińskiej polscy motocykliści spotkali się jednak z zadziwiająco chłodnym stosunkiem Ukraińców i po11-sto godzinnych tłumaczeniach o przyczynach i celach wizyty Polacy byli zmuszeni zawrócić.
Oficjalną przyczyną nie wpuszczenia polskich motocyklistów na Ukrainę jest nie podanie stronie ukraińskiej celu wizyty jednak jak podaje źródło portalu kresy.pl rzeczywistym powodem odmowy wjazdu była obawa ukraińskich władz, które sugerowały że obecność polskich motocyklistów w ich kraju może doprowadzić do prowokacji z jednej lub drugiej strony.
Polacy zgłosili się z prośbą o pomoc do polskiego ministerstwa spraw zagranicznych jednak jak przekonuje MSZ było już za późno na jakąkolwiek skuteczną reakcję.
Polacy musieli zawrócić na Białoruś i tu spotkali się z bardziej życzliwą postawą – białoruscy pogranicznicy nie stwarzali problemów i anulowali pieczątki wyjazdowe dzięki czemu polscy motocykliści mogli wrócić do Polski przez Białoruś.
Jada przez Moskwę.
https://www.youtube.com/watch?v=_htlomhyBvg&feature=player_embedded
Rosjanie witaja Rajd Katyński z Polski:
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=62uHrAyS1tM
Tworzenie wspólnych struktur wojskowych pomiędzy sojusznikami jest jak najbardziej pożądane, albowiem stanowi dowód na współpracę gwarantującą nie tylko pokojowe współistnienie, ale zdolność do wspólnej obrony w ramach integracji potencjałów. Jednakże w przypadku Polski, Litwy i Ukrainy – trudno jest mówić o jakimkolwiek sojuszu, poza formalną i fasadową przynależnością Litwy do tego samego sojuszu wojskowego, co Polska. Natomiast w przypadku Ukrainy mamy do czynienia z niezależnym krajem – dodajmy krajem bardzo silnym, – który realizuje swoją politykę międzynarodową, niekoniecznie będącą po drodze polityce polskiej, w tym także polityce obronnej NATO.
W tym kontekście, tworzenie trój-narodowej struktury wojskowej jest dziwnym i niezrozumiałym eksperymentem, aczkolwiek jako działanie na rzecz poszerzania możliwości obronnych sojuszu może być zaakceptowane. Oczywiście pod pewnymi warunkami, o których nie powinno się zapominać. Podstawowym warunkiem, jaki musi być spełniony jest coś więcej niż pragmatyczne poczucie wspólnego zagrożenia, chodzi o coś o wiele bardziej skomplikowanego i różniącego się od myślenia w kategoriach chciejstwa. Podstawą dla takich działań może być tylko i wyłącznie wspólnota interesów i wspólnota w postrzeganiu swoich priorytetów. Do tego natomiast potrzebna jest zgoda i rozliczenie wzajemnego bilansu w znaczeniu historycznym. Niestety ten aspekt został tutaj pominięty.
Być może zadamy w tej chwili niewygodne pytanie, – ale jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi litewskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami upamiętniającymi tych Litwinów, którzy dokonali ludobójstwa na Polakach w Ponarach? Jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi ukraińskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami tych Ukraińców, którzy dokonali ludobójstwa na Wołyniu?
cd na stronie
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=9&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjM7pXsn5bLAhVmIpoKHexnDH4QFghLMAg&url=https%3A%2F%2Fobserwatorpolityczny.pl%2F%3Fp%3D8482&usg=AFQjCNEt5FWTRlGA_iZxEmwEi3S_QAU5vg
Zamek w Żółkwi mógł być podpalony w zemście za emisję filmu o Majdanie
Dodane przez Lipinski
Opublikowano: Piątek, 26 lutego 2016 o godz. 14:02:23
Film "Ukraina - maski rewolucji" mógł wywołać podpalenie
http://static.kresy.pl/image/x/932f0dff3d7de489686def1db26498d1.jpg
Jak pisaliśmy we wtorek zamek w Żółkwi, został obrzucony koktajlami Mołotowa.
Jak wynika z wypowiedzi Mychajło Kuban z Państwowego Historyczno-Architektonicznego Rezerwatu w Żółkwi, mógł to być rewanż za emisję filmu "Ukraina - maski rewolucji". Cytowany przez pch24.pl Kuban powiedział: "Najprawdopodobniej był to akt odwetu na Polakach za pokazanie rosyjskiego filmu o Majdanie. Informacje o tej emisji rozeszły się dzień wcześnie"
Wemitowany przez TVN24 film wywołał oburzenie w mediach na Ukrainie, oraz spowodowała reakcję ambasadora tego kraju.
kresy.pl / pch24.pl
Film „Maski rewolucji” francuskiego reżysera Paula Moreiry rzekomo daje fałszywy obraz wydarzeń na Ukrainie, oświadczyła Ambasada Ukrainy we Francji.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjz9cHDp5bLAhVMGZoKHUI-D7UQFggtMAM&url=http%3A%2F%2Fwolnemedia.net%2Fmedia%2Fzdejmijcie-film-o-tragedii-w-odessie-z-anteny%2F&usg=AFQjCNHCUaFnHFRAIdQ9GBxH-16Eq6q1aQ&bvm=bv.115339255,d.bGs
Przerażająca jest taka nienawiść lub bezmyślność człowieka, która dla udowodnienia słuszności "swojej" idei,posunie się do usprawiedliwienia najgorszych rzeczy, do splugawienia świętości innych ludzi itp.Usprawiedliwi wszystko, z nienawiści która się żywi i napędza, to paliwo dla jego duszy, paliwo nie trzeba dodawać , tankowane prosto od jego twórcy diabła.
Dotyczy to również banderowców i tych którzy ich "usprawiedliwiają".
A nawet tego prostego chłopa ukraińskiego,patrz film wyżej, który przeszedł wiele, może spotkało go wiele krzywd od Polaków i Rosjan /oczywiście wszystkich Polaków i wszystkich Rosjan/.Nienawidzą zresztą równo, zarówno Polaków jak i Rosjan
Ta część piewców tej ideologi dzisiaj zrobiłaby dokładnie to samo!!
I o to właśnie że ta ideologia nie umarła, jest i rozwija się, jest podsycana i pielęgnowana.Co to znaczy "uber alles " czy "ponad wsio".
Ponad innymi ludźmi??są ludzie i podludzie!!??no były takie ideologie i sa nadal, które twierdza że jeden naród jest lepszy od drugiego, są "nadludźmi???
Czy to co się działo wcześniej przed rzezią na Wołyniu,nawet jeśli było to złe i krzywdzące, usprawiedliwia w jakikolwiek sposób bezprzykładne , psychopatyczne , i diabelskie wręcz okrucieństwo na prostych ludziach, sąsiadach, dzieciach, ciężarnych polskich kobietach, niemowlętach???
CO trzeba mieć w sobie żeby, zadawać takie cierpienie i napawać się okrucieństwem i przerażającym cierpieniem drugiego człowieka, /wręcz patroszeniem/,który zresztą mu nic nie zawinił /sąsiad z którym pili gorzałkę w imieniny i być może orali razem pole/
W ten sposób można usprawiedliwić KAŻDĄ zbrodnię.
Pedofila, noo przecież człowiek miał ciężkie dzieciństwo, apodyktyczną mamusię, nie był dowartościowany i przytulany w dzieciństwie, może bity i nikt mu nie mówił ze jest ważny i kochany i dlatego nie potrafi nawiązać normalnych kontaktów z kobietami/ dorosłymi/ i dlatego gwałci dziewczynki, nawet 6 miesięczne. Albo napada na kobiety i dźga je nożem!Biedny człowiek ze spapranym dzieciństwem, może należy poprzytulać i ich wypuszczać i niech sobie gwałcą i dźgają!
Taki relatywizm moralny jest wstrętny!!
To jest czyste zło... coś co występuje u ludzi ale ludzkie nie jest....
Pozdrawiam
Rosną także dochody i koszty utrzymania administracji prezydenta.
Natomiast 3 mln$ kosztował park samochodowy administracji Poroszenko, a obecnie na terenach wykupionych przez niego w Kijowie,60 ha, obok firm których jest właścicielem lub udziałowcem na Rybałskim Półostrowiu powstaje "Mały Amsterdam" Będą kanały,plaża, apartamenty z tarasami,przystanie jachtowe.
Przedsiębiorstowo "Leninskaja Kuźnia"znajdujące się tam, należące do Poroszenki , produkujące broń i amunicję, zostało przemianowane na "Banderowskaja Kuźnia" na prośbę nacjonalistów.
Jednakże widać jest coś złego w tej nazwie bo zamówienia padły.
I teraz powstaną tam apartamentowce pana prezydenta!!
https://www.youtube.com/watch?v=8OcRxpdztWI&feature=player_embedded
=============
dać im kolejne 4 mld!!co tam Polacy wytrzymają!emeryci z 4 zł waloryzacji dadzą radę!!
Jeszcze raz podkreślam że nie mówimy o historii tylko o dniu dzisiejszym!
===================
Grzegorz Rossoliński-Liebe tak opisuje dwa procesy Stepana Bandery:
Quote-alpha.png Stepan Bandera na pierwszym procesie w Warszawie, który odbywał się od 18 listopada 1935 do 13 stycznia 1936 roku, zwrócił na siebie uwagę mediów i społeczeństwa między innymi tym, że był krajowym prowidnykiem OUN, a więc najważniejszym zatrzymanym wśród oskarżonych, i odpowiadał na zadane mu przez sędziego Prosemikewicza pytania nie po polsku, czyli w języku urzędowym, ale po ukraińsku, czego zabraniało prawo. Został on za to usunięty z sali sądowej. Stawiał przy tym opór policjantom i wykrzykiwał demonstracyjnie po ukraińsku hasła propagandowe oraz obelgi pod adresem sądu i państwa polskiego, co podważało reputację sądu. W ten sposób Bandera próbował zwrócić uwagę międzynarodowych mediów na problem ukraiński w państwie polskim, a sam stawał się „bohaterem” i „męczennikiem” w oczach zarówno swoich radykalnych i fanatycznych rówieśników z OUN, jak i osób niezwiązanych z tą organizacją. Jeszcze dalej posunął się Bandera na drugim procesie sądowym, który odbywał się we Lwowie od 25 maja do 27 czerwca 1936 roku. Na tej rozprawie oskarżeni mogli mówić po ukraińsku, co motywowało go do wygłaszania propagandowych monologów i kreowania się na nieustraszonego przywódcę OUN, który z zimną krwią wydaje wyroki śmierci na polskich polityków albo Ukraińców, którzy w jego oczach „zdradzają naród ukraiński”. Te nacjonalistyczno-propagandowe przemówienia i zachowanie Bandery, jak i w mniejszym stopniu innych oskarżonych, mieszały się z faszystowskimi rytuałami OUN, która starała się praktykować ideologię faszyzmu, aby sprawiać wrażenie silnej i liczącej się w Europie organizacji. Takim zachowaniem było między innymi demonstratywne traktowanie Bandery przez oskarżonych członków OUN jak wodza, witanie się na sali sądowej pozdrowieniem „Sława Ukrajini!”, albo próby legitymowania popełnionych mordów własnym kodeksem wartości, według którego tylko OUN wie, co jest dobre i co jest złe dla narodu ukraińskiego i ma prawo zabijać wszystkich ludzi, którzy zagrażają realizacji jej planu, jakim jest zbudowanie państwa ukraińskiego, wprowadzeniu w nim faszystowskiej dyktatury i podporządkowaniu sobie całego społeczeństwa[9].
Stepan Bandera został 13 stycznia 1936 skazany na karę śmierci, którą na podstawie amnestii zamieniono na dożywotnie więzienie, za zorganizowanie zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Bandery, jak i innych oskarżonych, bronili adwokaci: Łew Hankewycz i Ołeksandr Pawenćkyj ze Lwowa, Wołodymyr Horbowyj z Doliny, oraz Jarosław Szłapak ze Stanisławowa. Karę odbywał w więzieniach na Świętym Krzyżu i we Wronkach. W konsekwencji postawy na procesie i wyroku, dwudziestopięcioletni w chwili aresztowania Bandera stał się idolem części pokolenia młodych Ukraińców, swych rówieśników[10].
===================================
Bandera popełnił mord polityczny w stosunku do państwa polskiego, powinien był za to byc powieszony a nie amnestia. Wiele tragicznych wydarzeń nie miałoby wtedy miejsca.
Teraz zaczęła się "powtórka z rozrywki"
Naprawdę jesteś chorym człowiekiem i manipulatorem przeszkolonym przez Hasbarę jak nic!
Ludzie cytują nazwiska sotników ukraińskich którzy dowodzili akacjami, znają nazwiska itp.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=3&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj_5L6Ex5jLAhWmE5oKHedRBz8QFggtMAI&url=http%3A%2F%2Fwww.nawolyniu.pl%2Fartykuly%2Fmord.htm&usg=AFQjCNFSOYFR5v0X1cGjLRSTv3zWWc-cuQ
Kłamstwo o Kresach zabija drugi raz!!!
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj_5L6Ex5jLAhWmE5oKHedRBz8QFggzMAM&url=http%3A%2F%2Fwww.nawolyniu.pl%2Fartykuly%2Fzabija.htm&usg=AFQjCNHEBfDsenVEAPII6rfcTTrPsUVFOA
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=10&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwj_5L6Ex5jLAhWmE5oKHedRBz8QFghZMAk&url=http%3A%2F%2Fswiat.newsweek.pl%2Fsasiedzi-z-wolynia%2C101294%2C1%2C1.html&usg=AFQjCNFY-776Bp6PkJhl4atN3H-koSv7XQ
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=14&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjwqOPVy5jLAhUDDZoKHe_aBG44ChAWCC0wAw&url=http%3A%2F%2Fwolyn.org%2Findex.php%2Fpublikacje%2F875-krwawe-dorzynki-sierpie-1943-r-na-woyniu.html&usg=AFQjCNGy3JpHJpL8GjpH6JRbIH-mvmrU8A
ONI też mówili z kolei że to poprzebierani Niemcy, nie ustaliliście wspólnej wersji?????
"Aby nie było wątpliwości co do słowa zawartego w tytule wyjaśniam, nie chodzi tu o tradycyjne „Dożynki” czyli święto plonów, a zadawanie komuś śmierci: dobijanie, dorzynanie, dziesiątkowanie, eksterminowanie etc., czyli realizację planu OUN-UPA. W piśmie "Do zbroji", które wydawała UPA, z sierpnia 1943 roku, Bohdan Wusenko pisał: "Naród ukraiński wstąpił na drogę zdecydowanej rozprawy zbrojnej z cudzoziemcami i nie zejdzie z niej dopóki ostatniego cudzoziemca nie przepędzi do jego kraju albo do mogiły". Dziś fałszerze historii minionego czasu próbują nam wmówić, podobnie jak czynili to ówcześni mordercy , że to wszystko nie jest prawdą. To wtedy miejscowi Ukraińcy zapewniali, że "dobrzy Polacy" tacy jak ich sąsiedzi, nie zostaną (by użyć języka tamtych czasów) "wyrżnięci". Były to niestety tylko prymitywne podstępy. Jeden z nich przytacza Karol Chwała, który opisuje zagładę wsi Sokołówka gm. Olesk. Jeszcze w lipcu 1943 r. upowcy zwołali zebranie Polaków, mieszkańców Sokołówki i Jasienówki (gm. Olesk), w sąsiedniej ukraińskiej wsi Krać i zapewnili, że Polacy mogą spokojnie pracować, nie bać się o swoje życie, bo nad ich bezpieczeństwem czuwają Ukraińcy. Wieści o mordowaniu Polaków określili niemiecką propagandą. To Niemcy przebierają się za partyzantów ukraińskich i mordują Polaków, chcąc w ten sposób skłócić Polaków z Ukraińcami. Prawda ujawniła się 28 sierpnia: rano wioska została otoczona, a jej mieszkańcy kompletnie wymordowani. Akcją dowodził Mikołaj Dembyćki ze wsi Krać, a wspomagali go chłopi ukraińscy z innych okolicznych wsi, w okrutnych mękach zginęło blisko 200 osób.
cd na stronie!
Mam poważne obawy o człowieka, ogłosi się Napoleonem albo Goldą Meir jak nic!!!
Może jakieś egzorcyzmy cz jak???
No i stary motyw „trzeciej reki”, czyli Rosjan. To oni mieli być sprawcą całej tragedii. Tu od razu warto dodać, że dowodzący oddziałem sowieckim płk. Prokopiuk był… Ukraińcem z Odessy. Pisząc o współdziałaniu Polaków z partyzantami sowieckimi w artykule „Partyzantka sowiecka wobec zagłady ludności polskiej na Wołyniu w 1943 roku” („Niepodległość i pamięć”, nr 43-44/ 2013) tak opisałem ten epizod:
„Największym sukcesem zakończyła się współpraca polskiej samoobrony z partyzantami sowieckimi we wsi Przebraże (pow. Łuck). Było w niej zgromadzonych ok. 10.500 uchodźców i miejscowej ludności (są dane mówiące nawet o 20.000 uchodźców). Od samego początku z dowództwem obrony Przebraża współpracowały trzy radzieckie oddziały partyzanckie: Nikołaja Prokopiuka, Dmitrija Miedwiediewa i Kowalenki. Tak potężna polska forteca, która nie tylko chroniła zgromadzoną tu wielotysięczną rzeszę cywilów, to w dodatku podejmowała ataki na wsie ukraińskie będące zapleczem dla UPA (likwidacja wsi Trościaniec) – była celem aż trzech szturmów ze strony ukraińskich nacjonalistów, w tym największego w dniu 30 sierpnia 1943 roku. Przebraże zostało zaatakowane z trzech stron, tylko na flance południowej nie było oddziałów UPA. W decydującym momencie boju, dowództwo obrony Przebraża wysłało łącznika do stacjonującego kilka kilometrów od pola bitwy oddziału Nikołaja Prokopiuka. Wysłannik dotarł szczęśliwie do celu i przywiózł wiadomość, że w oznaczonym wcześniej miejscu zjawi się oddział partyzantki sowieckiej. Prokopiuk zaatakował atakujących nacjonalistów ukraińskich od tyłu mając do dyspozycji 150 ludzi i 60 konnych. W tym samym czasie Polacy uderzyli na upowców idąc na spotkanie partyzantom Prokopiuka. Bitwa zakończyła się całkowitym pogromem UPA. Od tej pory nie podjęto już ataku na Przebraże. Henryk Cybulski tak opisał nastroje po bitwie:
„Oddział radziecki [Prokopiuka] szykował się do odmarszu. Wraz z Albertem serdecznie dziękowaliśmy pułkownikowi Prokopiukowi za okazaną pomoc. Walka ta jeszcze bardziej zacieśniła naszą współpracę, braterstwo i przyjaźń. Patrząc za oddalającym się oddziałem radzieckim przypomniałem sobie pierwsze tygodnie wzajemnej nieufności i niedowierzania. Przełamywaliśmy je krok za krokiem, uzgadniając wspólne cele i stanowiska, pomagając sobie, służąc radą i pomocą. W Przebrażu przed szkołą oczekiwał nas wielotysięczny tłum. Okrzykom i wiwatom nie było końca. Patrzyłem na rozradowane twarze ludzi i było mi dziwnie dobrze. Jeszcze nigdy w życiu nie doznałem takiego uczucia i jeszcze nigdy w życiu nie widziałem dookoła siebie tylu szczęśliwych ludzi”. Jesienią 1943 roku obrońcy Przebraża, na propozycję innego oddziału partyzantki sowieckiej dowodzonego przez Kowalenkę wzięli udział w likwidacji upowskiej wsi Omelno”.
Pisałem też: „Według najnowszych ustaleń na 142 polskie samoobrony 7 współpracowało z partyzantką sowiecką. Były to: w powiecie Kostopol: Huta Stara (współpraca ze zgrupowaniem kpt. Iwana Szytowa), Peresieki, Rudnia Potasznia, Rudnia Stryj, Huta Stepańska. W powiecie Łuck: Przebraże (współpraca z oddziałami Nikołaja Prokopiuka, Dmitrija Miedwiediewa i Kowalenki). W powiecie Sarny: Staryk. Liczna 7 samoobron na 142 nie oddaje jednak znaczenia tej współpracy. Jeśli bowiem uświadomimy sobie, że większość samoobron liczyła 20-30 obrońców, a tylko dwie samoobrony współpracujące z sowiecką partyzantką, czyli Huta Stepańska i Przebraże, miały razem ok. 1000 obrońców i broniły ok. 15.000 ludności, ocena musi być inna. Wszystkie samoobrony współpracujące z partyzantami sowieckimi, prócz Huty Stepańskiej, przetrwały, w tym największa na Wołyniu w Przebrażu”.
W zgodnej opinii Polaków, którzy przeżyli zagładę Wołynia, partyzanci sowieccy byli jedyną realną siłą, na którą mogli liczyć. Nie jest to w smak banderowcom, którzy po dziś dzień próbują wykorzystywać ten fakt do usprawiedliwienia swoich zbrodniczych poczynań, znajdując czasami (coraz częściej) głosy poparcia w Polsce ze strony obsesyjnych antykomunistów i chorobliwych rusofobów.
Jan Engelgard
W 1983 ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
Od 1983 do 1984 należał do Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, a od 1984 do 1990 był członkiem Stowarzyszenia „Pax”. W 1991 wstąpił do Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, w którym objął funkcję wiceprezesa. Wszedł w skład zarządu stowarzyszenia „Civitas Christiana”.
Publikował m.in. w „Najwyższym CZASIE!”, „Nowym Świecie” i „Ładzie”. Od 1992 do 1993 pracował jako komentator „Słowa Powszechnego”. Następnie był dziennikarzem „Katolika” i „Kierunków”. Od 1993 publikował w następcy „SP” – „Słowie. Dzienniku Katolickim” (będąc zastępcą redaktora naczelnego tego pisma).
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi87qSP05jLAhXEIJoKHRd4ADMQFggbMAA&url=https%3A%2F%2Fpl.wikipedia.org%2Fwiki%2FJan_Engelgard&usg=AFQjCNHjC9DxKFrf-aaOV67e_lxHOSVVxA
Tak się przeprowadza czystki? akurat tak? Rozwala się niemowlakom brzuszek, wycina język i wsadza w usta ogórka?? !!!!!!!!!!!!!!!!! bo zabić, zamordować to za mało było!!
A skąd Ty masz takie info na temat czystek?!!! i jak się je przeprowadza "poprawnie"? hę?
Kogo i czego bronisz gryzoniu? i nie wciskaj tutaj kitu o dywersantach sowieckich, bo ci ludobójcy byli znani ofiarom a Polacy żyli tam od setek lat, często zakładali te wsie i miasta i mieli prawo tam być... właśnie to był powód czystek, bo jak inaczej pozbyć się rdzennych mieszkańców.
To było okrucieństwo jakiego świat nie widział, a Polacy przeszli już niejedną gehennę.
Przeraża mnie Twoje bronienie tych ludobójców... kim Ty jesteś, że jeszcze bronisz tego czegoś co w nich siedzi?
EOT
Pod koniec II wojny światowej dwa miliony kobiet padło ofiarą radzieckich żołnierzy. Co sprawiło, że po zwycięskim marszu przez pół Europy zamienili się w bestie?
RICHARD MORRISON 9.05.2002
W małym domku z tarasem przy zacisznej Fulham Street, w gabinecie zastawionym po sufit książkami, siedzi pogrążony w pracy człowiek. Antony Beevor, były oficer, wydał niedawno książkę "Berlin: The Downfall 1945"; (Berlin: Upadek w 1945) - swoistą kronikę zwycięskiego pochodu Armii Czerwonej przez wschodnie Niemcy w pierwszej połowie 1945 roku.
Stalin, opętany obsesją dotarcia do Berlina przed Brytyjczykami i Amerykanami, rzucił do akcji 2,5 mln żołnierzy, 41 tys. dział, 7 tys. samolotów i 6250 czołgów. Czoła stawiała im zdziesiątkowana i wygłodzona armia niemiecka, która zdecydowana była bronić stolicy do upadłego. Straty w szeregach obu armii były olbrzymie. Ale rzeczą, która najbardziej zaszokuje czytelnika, nie jest metodyczny opis wojennej jatki zakończonej zdobyciem Berlina, lecz całkiem inny aspekt ";heroicznej"; ofensywy Armii Czerwonej przez ziemię niemieckie: okrutne, masowe gwałty dokonane przez radzieckich żołnierzy na dwóch milionach kobiet.
Teza o masowych gwałtach na ziemiach niemieckich nie jest nową. Nikt jednak nie zgromadził do tej pory tak przytłaczającej ilości materiałów i nie zaprezentował ich z równą wyrazistością. Nic dziwnego, że w samej Rosji, gdzie publiczna krytyka Armii Czerwonej i jej zasług w wojnie, nazywanej tam ";Wielką Wojną Ojczyźnianą";, jest po dziś dzień tematem tabu, na książkę zareagowano z prawdziwą furią. Wkrótce zaś po jej opublikowaniu rosyjski ambasador w Wielkiej Brytanii Grigorij Karasin, nazwał pracę Beevora zbiorem ";kłamstw i bezpodstawnych insynuacji";. Armia Czerwona nie była naturalnie ani pierwszym, ani ostatnim wojskiem, dla którego gwałt był dozwoloną częścią operacji wojennych lub narzędziem rasowego upokorzenia wroga. Taktyka ta była stosowana przez starożytnych Rzymian, a całkiem niedawno również przez wojska w Bośni i Ruandzie. Z ust wielu Rosjan można poza tym usłyszeć, że czegokolwiek dopuściła się Armia Czerwona w Niemczech, jest tylko usprawiedliwionym odwetem za wcześniejsze barbarzyńskie traktowanie Rosjan i ludności słowiańskiej na okupowanych przez Niemców terenach.
Kobiety - dozwolony łup
Jednak nawet rosyjski czytelnik książki Beevora poczuje zakłopotanie, gdy dotrze do fragmentów opowiadających o tym, że Armia Czerwona gwałciła nie tylko Niemki, lecz również Półki, Ukrainki, a nawet własne rodaczki w wyzwalanych obozach koncentracyjnych. - Największym szokiem jest to - mówi Beevor - że kobiety w niemieckiej niewoli, które modliły się o nadejście Armii Czerwonej i których bracia lub ojcowie często w niej walczyli, padały ofiarą gwałtów że strony ";wyzwolicieli";. Czyni to absurdalnym argument, że gwałty popełniane przez armię radziecką były poszukiwaniem odwetu za nazistowskie okrucieństwa w Rosji.
Dlaczego rosyjscy żołnierze zachowywali się tak okrutnie w stosunku do kobiet, które same padły ofiarą nazistów? Beevor przypuszcza, że propaganda w armii radzieckiej przedstawiała kobiety wzięte do niewoli jako zaledwie nieco lepsze od kolaborantów. - Szeroko rozpowszechnione było mniemanie, iż kobiety, które pozwoliły się wziąć do niewoli, sprzedały się wrogowi i były w związku z tym ";dozwolonym łupem";.
Brutalność rodzi brutalność.
Kwestia, czy gwałcone kobiety były Rosjankami, Ukrainkami, Polkami, Żydówkami czy też Niemkami z partii nazistowskiej, schodzi przy tym na dalszy plan wobec ważniejszego, jeszcze bardziej ponurego pytania: dlaczego tak wielu zwykłych rosyjskich żołnierzy, przebrnąwszy przez pół Europy z hasłem wolności na ustach, zamieniło się - gdy ostateczne zwycięstwo było już w zasięgu ręki - w okrutne hordy gwałcicieli? Beevor przedstawia pewną liczbę hipotetycznych i z pewnością cząstkowych wyjaśnień. Najbardziej wiarygodne wydaje się zawierać w maksymie ";brutalność rodzi brutalność";. Żołnierze Armii Czerwonej byli upokarzani i traktowani bezwzględnie przez własnych dowódców. Tysiące zostało rozstrzelanych za domniemane tchórzostwo. Miliony okaleczonych w bitwach wysłano do gułagów, by widok pozbawionych ręki lub nogi weteranów nie obniżał morale ludności w kraju, a życie kolejnych milionów poświęcono stosując bezwzględną taktykę traktowania żołnierzy jak mięsa armatniego. A gdy wyżsi rangą oficerowie w ogóle wypowiadali się na temat strat w ludziach, czynili to posługując się okrutnymi eufemizmami w rodzaju ";Ile spalono dziś zapałek?";
- Brytyjską, francuską ani amerykańska armia nie wytrzymałyby tego, przez co musiała przejść armia radziecką - mówi Beevor. Wskazuje jednocześnie na brak dyscypliny, pogarszany dodatkowo przez dotkliwe straty wśród młodszych oficerów. - Armia radziecką nie miała niczego w rodzaju brytyjskiej rozbudowanej kadry podoficerskiej, służącej do utrzymania porządku - zauważa.
Do rozluźnienia w szeregach radzieckich przyczyniali się w świadomy sposób również Niemcy, pozostawiając na opuszczanych terenach spore ilości alkoholu, w przekonaniu, że gorzałka osłabi u Rosjan wolę walki. W rzeczywistości jednak zaostrzała ona tylko apetyt seksualny wyposzczonych żołnierzy. Żywe trupy - Poza tym należy pamiętać - zauważa Beevor - że większość żołnierzy, żyjących bez przerwy w warunkach ekstremalnych, dochodziła w pewnym momencie do wniosku, że jedynym sposobem przebrnięcia przez koszmar wojenny bez postradania zmysłów jest zacząć traktować siebie jak ";żywe trupy";. Nawet posuwając się do gwałtów, nie mieli i tak nic do stracenia, cóż bowiem może stracić gwałciciel, który pogodził się już z własną śmiercią? Poza tym ryzyko, że zostaną ukarani, było niewielkie. Czy oznacza to, że każdy mężczyzna może stać się w podobnych warunkach gwałcicielem? - W sytuacji kompletnego rozkładu dyscypliny i nadarzających się bez przerwy okazji, przy odpowiedniej ilości alkoholu - tak, każdy mężczyzna może posunąć się do gwałtu - mówi Beevor. - Nie zgadzam się do końca z feministkami, które twierdzą, że każdy akt przemocy wynika z pobudzonego instynktu agresji. Dotyczy to brutalnych gwałtów, których dopuszczono się w Prusach Wschodnich. W Berlinie nie były one jednak przejawem zemsty za upokorzenia, jakich Rosjanie doznali od Niemców we własnym kraju. Należy na nie raczej patrzeć jak na rodzaj ";seksualnego oportunizmu"; i ";korzystania z okazji";.
Nieco później można było zaobserwować inne zjawisko: niemieckie kobiety oddawały się rosyjskim żołnierzom za żywność. A jeszcze później pojawiły się Niemki, które dobrowolnie zamieszkiwały z Rosjanami, stając się ";frontowymi żonami";, co - gdy wychodziło na jaw - szczególnie rozsierdzało czekające w domu Rosjanki. To interesujące, jak rozwijał się ten model.
Może i interesujące, nie wypływa stąd jednak żadne usprawiedliwienie dla gwałtów czerwonoarmistów na milionach kobiet. - Oczywiście, że nie - zgadza się Beevor. - Nie uwalnia to Rosjan od oskarżeń. Pokazuje jednak równocześnie, że historia rzadko bywa czarno-biała. Należy przy tym podkreślić, że wiele oddziałów radzieckich, szczególnie żołnierze frontowi, traktowało niemiecką ludność cywilną całkiem godziwie. Dlatego właśnie nie szafuję pojęciem winy zbiorowej i nie mam skłonności do obciążania całych narodów lub armii odpowiedzialnością za okrutne zbrodnie popełniane przez jednostki lub grupy.
Wszystko wolno. Lecz czy - jako były żołnierz - Beevor nie ma poczucia, że ta odrażająca kronika zbrodni seksualnych, które skatalogował w swojej książce, podważa rację istnienia takich pojęć jak żołnierski honor? - To było mroczne i okrutne zakończenie wojny - kiwa głową. - Ale nie uważam, że - jak sądzą niektórzy historycy - zasadniczym motorem pchającym mężczyzn do walki jest popęd seksualny. Sądzę, że tę motywację znacznie lepiej wyjaśnia pojęcie ";kompleksu wybawiciela"; - wpojone wyobrażenie o roli obrońcy, jaką mężczyzna powinien odegrać wobec swojej kobiety i rodziny w sytuacji zagrożenia.
Rzadko bowiem w kronikach wojennych można znaleźć bardziej przygnębiającą ilustrację zastosowania wojennego powiedzenia ";zwycięzca bierze wszystko";. Szok jest zaś tym większy, że dokonało się to pod sztandarami armii maszerującej przez Europę z hasłami wyzwolenia narodów. - Ma pan rację - zgadza się Beevor. - To wszystko, paradoksalnie, kończy się w ten sposób, że zaczynamy współczuć Niemcom.
http://www.upadeknarodu.cba.pl/lili.html
https://www.youtube.com/watch?v=IKxWYu6W-aY&feature=player_embedded
Dlaczego po przejściu frontu, gdy ziemie Bieszczadów, Beskidów, Pogórza zostały wyzwolone spod okupacji niemieckiej, sotnie UPA, OUN pastwiły się na polskiej ludności w okolicach Przemyśla, Leska, Rzeszowa itd.? Dlaczego mordowali moich ziomków, kradli, palili całe wsie? Dlaczego nie grasowali w okolicach Lwowa, tylko do Polski przyleźli? Bali się, że ich czerwonoarmiści zgwałcą?
Mnie nie obchodzą co robiły wojska czerwonoarmistów, ile kobiet zgwałciły: jesteś żałosny, jak już pisałem, bo temat dotyczy Ukraińców.
Daleko w d.pie!
Ukraina jest stowarzyszona z UE od 1 stycznia 2016 roku i jest i będzie tylko i wyłącznie utrzymanką UE.
Rosja ma Krym, będzie miała jeszcze Donbas a reszta banderlandii jej nie interesuje. I dla nas Polaków zaczyna się problem.
Twoje "zadziwiające" wywody na temat Rosji mnie nie interesują.
Mam nadzieję, że masz jakieś stronki upaińskie, na których swoje głupoty możesz wypisywać z poklaskiem innych, oprócz dwóch czy trzech kumpli co cie tu popierają, u reszty budzisz tylko odrazę.
Broniąc zdemoralizowanych Ukraińców, łgając bezczelnie, chcesz z nas Polaków uczynić bezmózgich chochłów, Tobie podobnych.
I have to learn Polish 8-))))))
http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2015/05/a8.png
http://wolna-polska.pl/wp-content/uploads/2015/05/a157.jpg
komentarze:
a nie masz więcej takich zdjęć, tylko nie takich "ocenzurowanych"
bo jest na czym oko zawiesić 8-))))))
nadużycie link skomentuj
Zbójnicki pies 21.02.2016 14:30:15
@fretka 13:49:29
młodość musi sie wyszumiec a akcja powoduje reakcję....
z pewnoscia rozumiesz, w koncu młoda jestes.
jak w soczi prali kobiety a milicja odmówiła zatrzymania napastników to chyba niefajnie. myslalem, ze wrzucisz filmik bo lubisz takie zabawy :)
masz w domu własnego Kozaka z bacikiem?
nadużycie link skomentuj
nocny gryzoń 21.02.2016 14:20:03
(soviet citizen paradise ???)
A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. 37 Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony". ew.Św.Mateusza