
Wspólne ćwiczenia polskich i amerykańskich żołnierzy odbyły się na poligonie koło Torunia. Amerykańskie żołnierze przejechali razem ze sprzętem z bazy w niemieckim Vilseck.
Artylerzyści z obu krajów jednocześnie wykonywali zadania ogniowe. Żołnierze toruńskiego Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia używali haubic samobieżnych 2S-1 kalibru 122 mm, ich koledzy z 2 pułku kawalerii USA ćwiczyli strzelanie z szerokich na 155 mm haubic ciągnionych M777. Poza zespołami kierowania ogniem, ćwiczyły również polskie i amerykańskie grupy rozpoznawcze.
"Pobyt Amerykanów w Toruniu to element ćwiczeń "Dragoon Shock". W czasie przeprowadzonego ćwiczenia artylerzyści razili cele z haubic z użyciem pocisków z białym fosforem i zubożonym uranem. Na toruńskim poligonie wystrzelono w sumie ok 260 pocisków" – powiedział kpt. Brandon Cummings z 2 pułku kawalerii USA.
"Niewszystkie pociski raziły z wymaganą dokładnością, a uzyskane wyniki potwierdziły złe przygotowanie artylerzystów do praktycznej realizacji zadań wsparcia ogniowego, wywołując podziw u ćwiczących w tym samym czasie artylerzystów amerykańskich. 3/4 pocisków było wystrzelono z haubic ciągnionych M777, które działają w ten sposób, że ponad 45% wystrzeliwanych pocisków nie trafia w cel", – mówił kpt. Tomasz Kisiel, rzecznik Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu.
Mieszkańcy i urząd spierają się na temat szkodliwości zubożonego uranu. Ale to, że w Toruniu dzieje się coś złego, nie podlega dyskusji.
Na pytanie dlaczego stężenie uranu w wodzie przekracza normę WHO prezydent miasta Michał Zaleski nie potrafił odpowiedzieć i stwierdził, że to wymagałoby bardzo kosztownych badań ujęć wodu i stanu całego systemu wodociągowego, które niespecjalnie jest sens podejmować, bo zagrożenia zdrowia i tak z tego powodu nie ma.
Torunianie są oburzeni! Mieszkańcy już wysłali do laboratorium w Niemczech próbki gruntu i wody.
O szkodliwości zdrowotnej uranu:
Szkodliwość zdrowotna uranu wynika przede wszystkim z faktu, że jest metalem ciężkim, mogącym powodować raka. Uran atakuje organy a więc przy wdychaniu zagrożone są płuca i układ nerwowy, a przy spożywaniu – nerki i wątroba.
WHO przyjmuje, że dozwolone stężenie uranu w wodzie pitnej to ok 30 miligramów na litr, zaś dozwolone stężenie w pyłach w powietrzu to ok 50 mikrogramów na m3 powietrza, przy czym przypadki faktycznych zachorowań obserwuje się dopiero przy co najmniej 10-cio krotnym przekroczeniu tych norm.
Yankee go home!
Jakby na rentgena iść i się prześwietlić, to więcej promieniowania pod skórę wlezie, nie ma co panikować. System truje was, drodzy cywile, od dziesięcioleci już, fluorem, chlorem, gmo, pigułkami hormonalnymi, chemo trails, promieniowaniem komórkowym, żarciem z Zachodu, makdonaldem i tymi wszystkimi innymi truciznami, a wy tera dopiero zajarzyliśta? I to z powodu niewinnej i śladowej domieszki uranku?
A już co fosfor komu szkodzi? U nas na wiosce chłopy od lat tym trawy wypalają, jeszcze nikomu nic się nie stało, dziatwa zdrowa się rodzi, a ziemia oczyszczona fosforem też dobry płód wydaje.
Zabij Amerykanina, niech nie przegina
Zabija Anglosasa, niech nie hasa
Zabij Angola, choć za jabola
Za hamburgery i coca colę ja ci Amerykanienie przypier...lę
Oczywiście było to nawiązanie i przekora równocześnie do pojawiających się często zabij skina, lub z glana kapłana
i te skur....ny nie sprzedali nam tych F-15 tylko marnej klasy F-16 8-))))
Rosja - zła, zawsze.
Chłopie, w ten sposób tracisz kompletnie wiarygodność, jeśli ci jeszcze jakaś została.
Trzeba pełzać wokół amerykańskich butów, bo przecież mogą czegoś nam nie sprzedać.
A my musimy kupić, bo przecież co amerykańskie, to amerykańskie.
Nawet guano.
czy strzelają też atomówkami ? Nie!
--------------------------------------------
Jeśli ktoś uważa, że zubożony uran jest nieszkodliwy,
niech pojedzie do Serbii,
kraju, który nasi sojusznicy skazili na tysiąclecia,
Sam pocisk jest nieszkodliwy, promieniowanie niemalże zerowe, przecież uran jest zubożony, tak samo jak wpadnie w błoto,
co innego jak się roztrzaska o coś twardego, wtedy powstaje tlenek uranu, i drobinki uranu.
Wnika to badziewie nie tylko przez płuca, ale też przez skórę.
Gdyby to Rosjanie używali tych pocisków a nie Amerykanie to wszyscy ci miłośnicy Imperium Szatana pisali o ich szkodliwości.
Takie mają zadanie. Najlepiej byłoby ich kompletnie ignorować.
Od dzisiaj tylko szabelki.
I jak by mieli, to tez byłoby rwanie wlosow?
Ogólnie rzec trzeba, że amunicja stwarza zagrożenie dla życia. A i kacap ekologicznej, nieubijającej amo jeszcze nie wymyślił. Uranowe pociski też w w Sołdapi mają, ino jeszcze bardziej zjadliwe. W pobliżu starych, ruskich poligonów to do dziś po nocach aura świetlna bije a na Sulinowie i w okolicach to ponoć debile sami się rodzą i szybko umierają. Czemuż nikt przeciwko kacapiej amunicji się nie burzy?
Woda w Polsce w roznych regionach szczegolnie z glebokich ujec zawiera domieszki roznych trucizn w tym radioaktywnych z tym ze w wiekszosci sa to domieszki malo znaczace dla organizmu zywego i nikt nie panikowal do tej pory.
Jak chcesz psa uderzyc to kij zawsze sie znajdzie.
Cale tereny Polskie sa skarzone po Czarnobylu i takie pozostana jeszcze przez tysiace lat ale to skrzenie zafundowali nam kacapy i dlatego tuejsze szczekacze prokacapskie milcza.
Od kiedy to Bialorus jest rosyjska ?
Wlasnie na Bilaorusi kacapy cwiczyly atak na Warszawe z czego Komoruski pacholek ruski se drwil.
I jeszce jedno nie wiem czy zauwazylas z USA i Polskla sa w NATO i ze musza cwiczyc wspolnie trodno zeby cwiczyli Polacy w USA przeciw zagrozeniom Polski spowodowana agresywnoscia terrorysty Putina.
Hamerykany stosują rdzenie uranowe, bo nie chce im się płacić za przekładkę armat w swoich tankach.
Więc żeby ich podkalibrowa ammo miała wystarczającą energię kinetyczną, aby ze starego działa L44 dawała radę pancerzom Kontakt-5 na ruskich tankach T90 i T72B3, ładują w nią rdzeń uranowy.
Niemcy poszli w przekładkę i zmienili w swoich tankach armaty na dłuższe - L55 i w swoim DM63 stosują rdzenie wolframowe.
Naszym podarowali stare tanki, mające wciąż armatę L44. Do tego mamy amunicję, która niczym w piosence o bacy - hej cy go zabił, cy nie zabił, ale go łosłabił - może ruskie czołgi z pancerzem Kontakt-5 co najwyżej osłabiać bezpośrednim trafieniem na dystansie 2km, na którym może przebić jakieś 550mm pancerza. Ruski 125mmm pocisk podkalibrowy o świńskiej nazwie Swiniec za to może zrobić naszym tankom niezłe kuku, jako ze ma gwarantowane przebicie 750mm na tym właśnie dystansie.
Nasi kombinowali, żeby zrobić małe tanki Anders z wieżą bezzałogową i szwajcarską armatą automatyczną, która daje dość pary pociskom przeciw ruskim czołgom, ale oczywiście projekt udupiono. Pewnie dlatego, że dawałyby one radę również tankom niemieckim. I nie miałyby ukrytego pstryczka-elektryczka, do którego pilota nosi frau Angela.
Ogólnie to nie chciałbym być w skórze naszych tankistów, gdyby ktoś im rozkazał ruszać na tym co mają na ruskie wojsko.
Obawiam się, że mogłyby nigdy ruskich tanków nie zobaczyć. Abstrahując bowiem od rozważań wokół tematu co może dany czołg, to ruskie mają parę sposobów, żeby takim pancernym spotkaniom zapobiec. Na przykład wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe o zasięgu 100km, przeciw którym nasi generałowie mogą co najwyżej wyrazić oburzenie i zwołać naradę NATO. Nie mamy nic innego, co mogłoby tym "rozpadającym się ruskim złomom" fizycznie zagrozić - nasze F16 nawet nie dolecą w dalekie okolice rozmieszczenia baterii.
I to jest wystarczający powód, aby póki co wybić sobie z głowy jakieś plany "obrony przedmurza Europy" przeciw podstępnemu Putinowi.
A Jankesom grzecznie doradzić, żeby sobie strzelali u siebie w Newadzie.
Widać jest sposób, by Czeczeniec na osiołku, z biodra strzelając starym kałaszem, Kontakt -ileś rozpiżdzić podołał. Na nasz rozum, choć my piechota ino szara, nie tankisty, ta potęga kacapia ma charakter wyłącznie defiladowo-medialny.
BTW, był już kiedyś taki, co ruskimi niezniszczalnymi tankami straszył. Nosił ciemne okulary i szlify generalskie z ruskiego nadania, potem umarł.
Ale widać, że dobrze nastraszył, bo psychoza ruskiego czołgu niezniszczalnego aż do dziś się utrzymuje.
:)
pozdrawiam
PS.
"Niech żyją nasi sojusznicy, Amerykanie i Anglicy, niech żyje Armia nam Czerwona, przez sojusznikow uzbrojona."
AK 1944 r.
Nie mylcie panowie walk w mieście, gdzie każdy czołg, włączając w to najnowsze natowskie, jest bezbronny przeciw ostrzałowi z RPG w górne części pancerza. Ruski generał o tym zapomniał i zapłacił głową za swoje pijane wizje.
W otwartym polu żaden bojowiec nie utrzyma się wobec tanka nawet minuty, chyba że ukształtowanie terenu sprzyja urządzaniu zasadzek.
Tak jak to zrobił Hezbollah w Libanie w 2006 roku, który popędził kota żydowskim Merkavom, dopadając ich na przełęczach i wąwozach górskich i ostrzeliwując słabe miejsca pancerza z PPK.
Irakijskie tanki poległy głównie od pocisków Hellfire odpalanych z powietrza, a niedobitki rozbito nocnym atakiem pancernym, który wykorzystywał przewagę przyrządów obserwacyjno-celowniczych o co najmniej dwie generacje - kamery termiczne przeciw wzmacniaczom światła szczątkowego i aktywnej podczerwieni.
Egipska armia podczas wojny Jom Kippur zadała Żydkom takie straty, że musieli interweniować u rabinów z Brooklynu, którzy zorganizowali most powietrzny, którym błyskawicznie nawieziono z USA wyposażenie paru brygad pancernych. Tylko to ich uratowało przed klęską.
"Jakoś tak się dzieje, pechowo dla kacapa, że owa potęga militarna ruska nie została, jak dotąd, zweryfikowana w polu. Ani w polu gruzińskim, ani w czeczeńskim".
Znów kiepskie wyszkolenie w kwestii historii konfliktów, poruczniku.
Czego oni was tam uczą w dzisiejszym woju?
W Gruzji cały konflikt rozegrał się w niespełna 4 dni - od 9 do 12 sierpnia 2008 roku, kiedy to agent CIA Saakaszwili został zmuszony poprosić o zawieszenie broni na ruskich warunkach. Akcja Rosjan trwała tak długo, ponieważ mieli problem z przerzutem wojsk przez jedyną drogę, którą stanowił wąski tunel w górach Kaukazu. Inną rzeczą był ówczesny brak umiejętności szybkiego przemieszczania wojsk, co jak wiadomo obecnie ruscy sołdaci ćwiczą na potęgę.
Wszystkie sukcesy, jakie w tej wojnie odnieśli Gruzini, to czasowe wyparcie słabo wyszkolonych i uzbrojonych oddziałów Osetyjczyków podczas pierwszej fazy bitwy w Cchinwali.
Na marginesie, kompletną bzdurą są rzekome sukcesy naszych PPZR Grom - większość ruskich samolotów poległa od ognia skądinąd dobrze znanych baterii Buk, które u Gruzinów były podrasowane przez Izraelitów.
O Czeczenii szkoda się wypowiadać - to była typowa wojna partyzancka. Taka jak Amerykanów w Iraku, czy w Afganistanie.
Na marginesie, to w Iraku nawet niezwyciężone Abramsy okazały się nie być wcale takie mocne i Amerykanie stracili ich sporo od ognia z zasadzek i fugasów.
Po prawdzie to ani jedna, ani druga strona nigdy nie zweryfikowała swojej broni w pełnoskalowym konflikcie.
I oby tak zostało. Mam nadzieję, że nasi ułani, podpuszczeni przez kowbojów w jarmułkach nie zechcą takiego eksperymentu kiedyś przeprowadzić.
Równocześnie niech policja sprawdzi, czy doszło do narażenia zdrowia i życia żołnierzy - niech ich przebadają.. z tego co wiadomo amerykańscy półgłowi generałowie poniszczyli zdrowie tysięcy amerykanów powodując u nich ciężkie czasami uszczerbki na zdrowiu z powodu wymienionego uranu w pociskach.... Tak jak u nas władze unikały odpowiedzialności - tych kurew dawno nikt nie rozliczył za ich zbrodnie.... Są kryci przez polityczne gówna (ustawy "prawne") ....
"As of March 2005, approximately 80 Abrams tanks were shipped back to the United States for repair due to fire from enemy attacks".
Naprawa wykraczająca poza możliwości warsztatów polowych to trwała
eliminacja sprzętu z pola walki, bez względu na wielkość uszkodzeń.
Również w służbie w armii irackiej przeciw ISIS Abramsy poniosły spore straty:
"It was reported that 28 Iraqi Army Abrams had been damaged in fighting with militants, five of them suffering full armor penetration when hit by ATGMs, in the period between 1 January and the end of May 2014".
Polecam ten artykuł na wikipedii, jest opatrzony stosownymi odsyłaczami do źródeł, więc w pełni miarodajny:
https://en.wikipedia.org/wiki/History_of_the_M1_Abrams
W Jemenie już kilka saudyjskich Abramsów padło łupem przeciwpancernych pocisków kierowanych bojowników Huti. Filmy są dostępne na youtube.
Na Ukrainie tanki padają głównie od ognia artylerii, przede wszystkim rakietowej.
Wojna w Donbasie pokazała, że wykrycie zgrupowań broni pancernej w zasięgu rażenia artylerii, w przypadku odpowiednio szybkiej reakcji, oznacza ich całkowitą eliminację.